Jeśli chodzi o wygląd przetworów to jest nie mniej ważny niż same przetwory - przecież nie tylko "kupujemy oczami" ale również "jemy oczami"! Wiedzą o tym doskonale projektanci opakowań i często opakowanie jest bardziej wartościowe niż jego zawartość...
i tu przykład mojego autorstwa: wino z porzeczek, flaszka fajna ale winko - mnie niestety nie smakuje:(
choć są oczywiście amatorzy:)))
Bez dyskusji bezcenne są domowe przetwory, szczególnie w autorskiej oprawie:)
Z przyjemnością obserwuję Twojego bloga Księżniczko i życzę rozwijania wszelakich pasji, masz do tego wyjątkowy talent!
Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!
Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!
sobota, 31 lipca 2010
czwartek, 29 lipca 2010
Mieszka ze mną
To zwierzyna, którą przygarnęłam tuż przed sylwestrem 2008 roku ze schroniska w Milowicach. To miejskie schronisko Miasta Katowic. Jej historia jest krótka i pozbawiona szczegółów - złapana w Szopieniacah (dzielnica Katowic) jako roczny pies, przez 2 lata (!) rezydowała w schronisku. Nie do wiary, że przez taki okres czasu nikt jej nie adoptował...
Nazwałam ją Munia, tak samo jak poprzednią sunię z którą spędziłam 17,5 roku i która była znajdą porzuconą jako 4 miesięczny szczeniak w lesie, tuż przy ruchliwej drodze ...
Moja nowa Munia była brudna i okrutnie śmierdziała :( sierść cała w dredach (!) wystraszona tak, że nie chciała wyjść z klatki.
oraz własnym miejscem wewnątrz:)
Nazwałam ją Munia, tak samo jak poprzednią sunię z którą spędziłam 17,5 roku i która była znajdą porzuconą jako 4 miesięczny szczeniak w lesie, tuż przy ruchliwej drodze ...
Moja nowa Munia była brudna i okrutnie śmierdziała :( sierść cała w dredach (!) wystraszona tak, że nie chciała wyjść z klatki.
Po fryzjerze wyglądała trochę jak hiena - trzeba było wyciąć wszystkie sfilcowane kudły ale trudno.
Po czasie zyskała na pewności siebie i zaczęła cieszyć się urokami przestrzeni na zwenątrz
oraz własnym miejscem wewnątrz:)
teraz jest moim cieniem (na dobre i na złe z wszystkimi konsekwencjami)
a jej oczy mówią, że wszystko rozumie...
środa, 28 lipca 2010
Witam wszystkich serdecznie:)
Właściwie, to nie założyłabym bloga, gdyby nie chęć uczestniczenia w współtworzeniu http://polskiewrzeciona.blogspot.com/.
Zainteresowało mnie jakiś czas temu przędzenie na kołowrotku, przeczesałam internet, ale dopiero rozmowa i kontakt z Sabiną (Fouzune) zmobilizowało mnie do działania! Jeszcze raz wielkie dzięki za info i inspirację!
Jestem wielką entuzjastką tworzenia od podstaw i z przyjemnością patrzę na renesans polskiego rękodzieła.
Prezentuję z dumą moje pierwsze dzieło: przędzę artystyczną:) z czesanki merynos.
Nie znam się jeszcze na grubościach i ply ale wydaje mi się to teraz zbędne.
Staram się aby nie utracić świeżości spojrzenia na temat tej nowej techniki.
Zainteresowało mnie jakiś czas temu przędzenie na kołowrotku, przeczesałam internet, ale dopiero rozmowa i kontakt z Sabiną (Fouzune) zmobilizowało mnie do działania! Jeszcze raz wielkie dzięki za info i inspirację!
Jestem wielką entuzjastką tworzenia od podstaw i z przyjemnością patrzę na renesans polskiego rękodzieła.
Prezentuję z dumą moje pierwsze dzieło: przędzę artystyczną:) z czesanki merynos.
Staram się aby nie utracić świeżości spojrzenia na temat tej nowej techniki.
Subskrybuj:
Posty (Atom)