Jeśli czytasz, to wpisz komentarz. Dziękuję!

środa, 29 listopada 2017

Nie bardzo wiem, jak o tym pisać...

Z trudem więc wyduszę to z siebie :(

Wczoraj, przed godz. 13, pod kołami jakiegoś samochodu zginęła nasza kochana koteczka Malinka.
A przecież nigdy nie wychodziła za bramę!
Owszem, penetrowała tereny po sąsiedzku, ale to naturalne dla kota.
Nie wiem, co ją zaintrygowało by wyjść na asfalt...? 
Była bardzo łowna, więc niewiele wystarczyło aby ruszyła na kolejne skuteczne polowanie...
Przeżywamy to bardzo, bo przywiązaliśmy się do Niej.
Zostanie w naszych sercach na zawsze.
Była wspaniałą, przyjazną, przymilną i odważną koteczką z charakterem.
Zaaklimatyzowała się w naszym otoczeniu natychmiast i wprowadziła swoje zasady, które przyjęliśmy, bo co było robić?

Nigdy wcześniej, poza drobnym epizodem, nie miałam kota, bo uważałam się bardziej za psiarę.
Życie pokazało, że kociarą również jestem i z pewnością pozostanę, ponieważ...
c.d.n.

12 komentarzy:

  1. Szkoda kiciusia...
    Też znam ten ból. Mam tych futer kilka (podwórkowo-domowe), ale każde zaginięcie pupila nie jest miłe...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi :-(
    Bardzo długo zastanawiałam się czy wypuszczać nasze koty. Wiem, że kiedyś przyjdzie taki dzień, że któryś nie wróci. Teraz kiedy przyzwyczaiły się do wychodzenia za późno jest na zmianę decyzji

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest mi niezmiernie przykro, że przeżywasz śmierć swojego kota. Zwłaszcza taka. Tulę. Tylko tyle moge zrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam za słowa otuchy, a potrzebne mi były one bardzo...
    Wkrótce opiszę nowe wydarzenia i następną dobrą, kocią historię.
    Nie poddaję się, bo ...pokochałam koty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak odeszła Luneczka to usłyszałam, że na łzy po zmarłym pupilu najlepszy jest nowy pupil:)

      Usuń
  5. Trzymaj się, strata zwierzaka jest bardzo bolesna, ale co tu zrobić, trzeba dalej żyć i dalej kochać. Bardzo dobrze Cię rozumiem i mocno przytulam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutno mi, bo Malinka była przeuroczym kociakiem.
      Dziękuję za słowa wsparcia.

      Usuń
  6. Bardzo mi przykro. :(
    Tak niedawno pisałaś, że się pojawiła... a już odeszła...

    Trzymaj się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daliśmy Jej pół roku naprawdę dobrego życia.
      Los chciał inaczej ... :(

      Usuń
  7. Nic nie napiszę. Tylko tyle: mieliśmy kota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz wiem jak to jest :(((
      ----[
      Pozdrawiam Was serdecznie!

      Usuń